sobota, 22 listopada 2014

ROZDZIAŁ 13

Nowy rozdział. Spóźniony o 13 dni. ( Wiem, porażka).
Nie mogłam go szybciej napisać ponieważ moja przyjaciółka chciała popełnić próbę samobójczom i musiałam przy niej być. Nie powinnam tego tu pisań ale czuję się zobowiązana do wyjaśnienia związanego z nieobecnością.
Rozdział jest nawet w porządku lecz jest o 2 strony któtszy niż zawsze. W kolejnym dużo się stanie i relację dwójki bohaterów ulegną zmianie.
Zapraszam do czytania i chcę podziękować Mary Winiary że gdyby nie ona, rozdziału nie byłoby do dziś a przed wszystkim czytelnikom którzy nie zniechęcili się do mnie :)


♦♥♦♥

– Granger  – nachylił się nad nią, wargami dotykając jej ucha – poczekaj aż go zdejmę... – szepnął, a jego ręka błądziła niebezpiecznie nisko jej pleców. 
Nagle cała zadrżała. Jeszcze nigdy nie miała z nim tak bliskiego kontaktu. Rytm serca przyśpieszył pod wpływem jego niskiego szeptu. Pomimo iż wypite promile szumiały jej w uszach, nie mogła się poddać. Najchętniej nic by nie robiła, lecz nie po to planowała zemstę. A teraz miała na to świetną okazję. Musnęła delikatnie jego szyję, pozostawiając na niej czerwony ślad szminki. Tym razem jemu przyśpieszył puls, co sprawiło dziewczynie nie małą radość. Gdy zauważył co chce dalej uczynić, lekkim odepchnięciem oddalił ją od siebie. 
– Nie wiem co zamierzałaś zrobić, ale zaimponowałaś mi.  – nachylił się nad dziewczyną i pocałował ją w czoło – Dobranoc. 
Patrzyła jak jego sylwetka oddala się z sekundy na sekundę. Nie wiedziała czemu nie pozwolił jej ponownie się pocałować. Brzydził się jej? A może żałował wcześniejszego razu...? Nie zamierzała stać sama w ciemnym salonie. Poszła prosto do pokoju, gdzie ściągnęła kosztowną biżuterię i niezbyt wygodną sukienkę. Gdy zmierzała w kierunku łazienki, zauważyła świecące się światła. Czyżby tak szybko chciał zmyć z ciała jej dotyk? Nie wiedziała, że w tej właśnie chwili próbował ugasić palące go emocje.

Nie mógł odgadnąć o co jej chodziło. Wszedł pod najzimniejszą wodę, by uspokoić swe rozkołatane serce. Nigdy się nie spodziewał, że Granger sama go pocałuje. Wcześniej to on dawał początek wszystkim zbliżeniom, lecz teraz to ona przejęła inicjatywę. Zdawał sobie sprawę, że nie jest trzeźwa i nie wie co robi. Nie pozwoliłby na wykorzystanie jej. Była zbyt mądra i cenna, a przede wszystkim niewinna. A taką ją lubił najbardziej. Z zaróżowionymi od zawstydzenia policzkami i z lekko przygarbioną postawą. Choć Granger, którą widział chwilę temu była inspirująca i namiętna, wolał gdy była niewinna i czysta. Miał nadzieję, że jutro niczego nie będzie pamiętać. Nie chciał, by dopadło ją poczucie gorzkiego kaca moralnego.

♦♥♦♥

Wstała z koszmarnym bólem głowy. Dzięki Bogu, Rose postanowiła jej nie budzić i zostawiła tylko kartkę z informacją, że śniadanie jest na dole. Kierowała się w kierunku kuchni, kiedy przyszła jej myśl, że powinna powiedzieć, aby nie gotowała dla niej. Była w ciąży, a przemęczenia w tym czasie nie było dobrym rozwiązaniem. 
Gdy weszła za próg drzwi, zauważyła blond czuprynę. Jak zawsze rano pił kawę, a w prawej ręce trzymał najnowszego Proroka.
– Dzień dobry – mruknęła cicho i nalała do kubka herbaty. 
– Chcesz iść dzisiaj do miasteczka? Mam kilka spraw do załatwienia. 
Bez chwili zastanowienia, zgodziła się. Po tym jak próbowała uciec, miała zakaz wychodzenia z domu. Nie była na dworze dobry miesiąc, a poza oknem nie miała żadnego dostępu do świeżego powietrza. 
– To dobrze, odśwież się i wyjdziemy. 

Ubrana w czarne dżinsy i grubą jesienną kurtkę, czekała na blondyna przy drzwiach. Była podekscytowana, że wyjdzie wreszcie na zewnątrz, lecz trapiła ją jedna rzecz. Ani razu nie wspomniał o wczorajszym wieczorze. Czyżby taka była jego taktyka? Zapomnienie? Ból głowy zaprzestał jej namysłom. Gdy oparła się o ścianę, do pokoju wszedł Malfoy wskazując dziewczynie wyjście. Pierwszy raz od miesiąca, po naciśnięciu klamki, drzwi ustąpiły. 
Na zewnątrz, od razu poczuli zimny wiatr na swojej skórze. Pomimo iż ubrała najcieplejszą kurtkę jaką miała, gęsia skórka nie schodziła z jej ciała. Blondyn ujrzawszy, że trzęsie się z zimna, objął ją ramieniem, przysuwając ich sylwetki do siebie. 
– Może jednak powinnaś wrócić do domu – stwierdził, a jego dłoń musnęła jej chłodnego policzka. 
– Nie ma takiej potrzeby – owinęła się szczelniej szalem i zrobiła krok do przodu, by potwierdzić swoje zdanie. 
Szli opuszczoną ścieżką otoczoną drzewami pozbawionymi liści. Oboje trzymali się blisko, aby nie stracić cennego ciepła. Gdy dotarli do centrum miasteczka, zatrzymał się, a głowę odwrócił w jej stronę. 
– Zaniosę wnioski, a potem pójdziemy na coś ciepłego. Chodź. – oznajmił i podał dłoń. Weszli do ciemnego, ceglanego budynku, który na pierwszy rzut oka odstraszał.                                           
– Witam, witam Panie Malfoy! – zawołał łysy mężczyzna zza dębowego biurka. 
– Czołem Alastarze! – odpowiedział i nonszalanckim gestem rzucił na biurko świst papierków i kopert – Sprawdź czy wszystko przyniosłem. 
Stary nieznajomy bez owijania w bawełnę, wziął się za przeliczanie ilości kartek, lecz zauważając niepozorną dziewczynę, ubraną w różową czapkę, odwrócił wzrok w stronę Dracona. 
– Nie przeszkadza ci ona? – zapytał – Ja ze swoją kobitą nie wytrzymuję, ale chociaż coś ugotuję czy popierze...
– Przeszkadza. – stwierdził ponuro blondyn – Ale jakbym nie wyciągnął tej miernoty na dwór, to by zdechła z niedotlenienia.
Jego odpowiedź nie sprawiła na niej żadnego wrażenia. Wiedziała, że dopóki w ich obecności są osoby trzecie, Malfoy musi grać sadystę i ignoranta. 
– Wszystko jest. Do zobaczenia następnym razem – powiedział mężczyzna, a blondyn w odpowiedzi się ukłonił i szarpnął dziewczynę ku wyjściu.
– Jeśli cię zabolało to przepraszam. Nie chciałem, aby pomyślał, że my... 
– W porządku.

Po jej słowach, wziął ją za rękę i prowadził przed siebie. Szli spokojnym tempem, raz na jakiś czas rzucając sobie ukradkowe spojrzenia. Gdy brukowany chodnik dobiegł końca, po prawej stronie zauważyła wielki szyld: „Herbaciarnia Madame Trucialle”. Budynek miał nieco krzywy dach, a tuż przy wejściu unosił się wonny zapach ziół. Gdy doszedł do jej nosa, poczuła się jak w domu. Zawsze w zimne dni Pani Weasley parzyła herbatę dla wszystkich domowników. Zauważając, że blondyn wchodzi do środka, poszła w jego ślady. Mimo iż budynek z zewnątrz miał surowy wygląd, w środku było ciepło i przytulnie. Wygodne kanapy umieszczone były w każdym kącie, a kelnerka stojąca za ladą, miło przywitała dwójkę. Wybrali stolik w głębi herbaciarni tuż przy kominku, aby zmarznięta dziewczyna nieco się ogrzała. 

– Myślałaś już co zamierzasz robić po szkole? – zapytał znienacka, wpatrując się w jej śnieżno białą twarz. Pytanie to nie co ją zaskoczyła, ale nie miała powody, by nie odpowiedzieć. 
– Zamierzałam zamieszkać z Harrym w Londynie i zatrudnić się w ministerstwie. 
– Łączy cie coś więcej z Potterem? – spojrzał na nią podejrzliwie. 
– Tylko przyjaźń. Harry chce być aurorem, ja ministrem, a Ron wyjeżdża na rok do brata w Rumunii – kiedy jego twarz znów pokryła obojętność, postanowiła zapytać. – A ty co zrobisz po Hogwarcie? 
– Nie wiem. Pewnie nadal będę kanclerzem Czarnego Pana, aż ktoś mnie zbawi i rzuci we mnie Avadę – odparł gorzko i beznamiętnie. 
– Jeśli nie chcesz być śmierciożercą to nie musisz – złapała jego dłoń na utwierdzenie swych słów – Dobra strona ma więcej zalet. 
– Jakich niby? Lojalność, uczciwość? – prychnął. 
– Między innymi. Wtedy moglibyśmy na przykład się... przyjaźnić. 
Jej odpowiedź wydawała mu się niemożliwie naiwna. Miałby odejść od śmierciożerców w ramach przyjaźni z nią? 
– To miłe Granger, ale teraz pij herbatę póki jest ciepła – spojrzał na kubki z gorącym napojem, które przyniosła w między czasie kelnerka. Po upiciu ponad połowy filiżanki, zdecydowała się zapytać o jedną rzecz, która nie dawała jej spokoju od kilkunastu godzin. 
– Czemu wczoraj wieczorem zareagowałeś... Tak dziwnie? – głowę schyliła i czekała na odpowiedź, która prawdopodobnie ją zaboli. Już przed spaniem miała w głowie głos Malfoy'a, który mówi jej, że brzydzi się szlamem. 
– Byłaś pijana. Nie wiedziałaś co robisz – odparł krótko. 
– Wiedziałam! – niemal krzyknęła, lecz kiedy zorientowała się, że podniosła głos, jej policzki zaczerwieniły się z zawstydzenia. Gdy jej spojrzenie natknęło się z zdumioną twarzą blondyna, pożałowała, że to powiedziała. Lepiej było trzymać gębę na kłódkę. 
– Więc mam rozumieć – zaczął po chwili – że kiedy mnie uwodziłaś to tego chciałaś? – zapytał z głupim uśmiechem, dumny z tego, że Panna Dziewica Granger chciała go skokietować. 

Gdy po dłuższym czasie nie doczekał się odpowiedzi, spojrzał na dziewczynę. Miała skrzyżowane ręce, a jej mina nie wskazywała na zadowolenie. Nie chciała, by jej wyznanie zostało tak odebrane. Bez zbędnych słów przysunął się do niej, a kiedy jego wargi znalazły się na wysokości jej ucha, szepnął z niemałym uśmiechem:
 – Następnym razem, kiedy będziesz mnie rozbierała, nie powstrzymam cię.
♦♥♦♥

Kolejne dni mijały im dosyć normalnie. Draco wychodził z domu tylko czasami, a Gryfonka odciążyła Rose gotowaniem. Brunetka coraz częściej dostawała skurczy, a wizyty u lekarza były zaplanowane co tydzień. Brzuch kobiety był już wyraźnie uwypuklony, a Snape'a jak nie było, tak nie ma. Pomimo iż nie była to sprawa Hermiony, bardzo wkurzała się na profesora eliksirów. Skoro Rose nosi jego dziecko pod sercem, to on powinien o nią dbać, a nie Draco. Najwyraźniej Nietoperz nie jest tak dojrzały jakiego udaję w Hogwarcie.

Siedziała oparta o ścianę w swoim pokoju. Co kilka dni, Draco przynosił jej nowe książki, by nie musiała się nudzić całymi dniami. Tym razem nie było inaczej. Wszedł około dwunastej z całą górką książek na rękach. Była pełna podziwu, że jest w stanie unieść siedem grubych ksiąg, lecz nie bez powodu ma tak pięknie wyrzeźbione ręce. Gdy stukot rzuconych książek przywrócił ją do rzeczywistości, usłyszała pełen zadowolenia głos.
– Dziś specjalnie poszedłem do księgarni po te książki... – zaciekawiona o jakie lektury mu chodzi, podeszła bliżej. Szybko pożałowała. 
Jak poderwać czarodzieja?”, „Moje ciało i ja.”, „50 magicznych pozycji seksualnych”, „Co lubią czarodzieje?”. Tak brzmiały tytuły niektórych książek przyniesionych przez zadowolonego z siebie chłopaka. 
– Naprawdę Malfoy? – zapytała poirytowana, choć nie mogła ukryć, że rozśmieszył ją jego hojny prezent. 
– Wiedziałem, że ci się spodoba – odparł beztrosko. – Miłej lektury. 
– Dzięki – prychnęła, przyglądając się jego nadgarstkowi. Dopiero dziś zobaczyła z bliska jego Mroczny Znak. 
– Będę szedł zaraz do siedziby śmierciożerców. Chcesz też iść? Byłbym tam około godzinę, a ciebie zostawiłbym w pokoju z eliksirami. Pewnie za nimi tęskniłaś. 
Na początku nie chciała się zgodzić, lecz eliksiry brzmiały bardzo kusząco... 
– Niech będzie – odparła.

Wallprugs był najstraszniejszym zamkiem w całym świecie czarodziejów. Nie było człowieka, który by o nim nie wiedział. To właśnie tu znajdowała się siedziba śmierciożerców.  Gdy stanęli przed budynkiem, pożałowała, że dała się namówić. Ciemna cegła, małe okna i surowe drzewo. Tak w kilku słowach można było opisać zamek, który siał strach na kilka mil. W środku nie było lepiej. Śmierdziało stęchliznom, a wewnątrz panował mrok. Uścisnął boleśnie jej ramię, by nie wzbudzać podejrzeń i zaprowadził dziewczynę na samą górę twierdzy. 

Pomieszczenie w którym miała zostać było niewielkie, lecz jego zawartość sprawiła jej nie małą radość. Kociołki, fiolki i eliksiry można było znaleźć wszędzie.  
– Czuj się jak w domu – mruknął blondyn, podpierając się ramieniem o framugę drzwi – Za godzinę wrócę – dodał po czym wyszedł. 


Gdy podeszła do biurka,  zauważyła na nim pogiętą karteczkę z poleceniem, aby zrobiła eliksir nasenny. Na początku nie chciała go robić, lecz gdy dostrzegła podpis Snape'a nie miała wyboru. Wzięła najpotrzebniejsze produkty i poczuła się jak na zajęciach. Kiedy skończyła swoje dzieło, a Malfoy'a nadal nie było, usiadła na twardym krzesełku. Była śpiąca i najchętniej położyłaby się w swoim miękkim łóżku, lecz czyjś zimny dotyk na karku skończył jej przyjemne namysły. Odruchowo chciała odwrócić głowę, lecz napastnik jej w tym przeszkodził. Gdy zerwał z niej jednych ruchem koszulę, wiedziała, że to wydarzenie zniszczy ją na dobre. 
– Mojego synalka nie ma, więc teraz my porozmawiamy sobie szlamo – syknął do jej ucha, a ona już wiedziała kim jest jej prześladowca. Malfoy. Lucjusz Malfoy we własnej osobie. 


Przeczytane? = Skomentowane 
Nowy rozdział = 3O komentarzy 

53 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Hahahahh.. " 50 metod seksualnych" xd. Zaskoczyłaś mnie tym Draco, który nie chciał uwieść Hermiony, gdy była pijana.. A Lucjusz... czyścioszek krwi chce uwieść szlamę? Jestem pewna że Teo albo Draco go postrzymają.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle nie zabrakło śmiechu.
    Super rozdział, jak zawsze. <3
    Trzymam Cię za słowo...

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam za słowo co do rozdziału :D Bardzo ciekawy rozdział :3 Czekam na nexxxta

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam twojego bloga :3 Zyczę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za podziękowania ale nie robiłam tego dla ciebie tylko dla mnie :P bo opowiadanie super i nie mogłam się doczekać :)
    Trzymam cię za słowo rozdział ma być szybko bo będę cię męczyć jak z tym

    Mary Winiary

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadanie jest AWSOME. Kocham Twojego bloga. Masz swój pomysł i koncepcję i to jest wielkim plusem. Mam nadzieję, że już nie długo dodasz nowy rozdział. Czekam na niego z niecierpliwością heheh. Powodzenia w pisaniu życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeny ... Pownnaś dostać Avadą za przerwanie w takim omencie . Ale jeżeli pojawi sie dość szybko nowy rozdział to ci wybacze :) A to jak Draco jest taki delikatny w stosunku do Mionki *.* pisz dalej <3 ~Lunałka

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham, kocham, kocham ! <3
    Tylko.. proszę niech Draco powstrzyma tego obrzydliwego zboka zanim ją całkiem rozbierze ;-;!

    OdpowiedzUsuń
  11. hahahah podziwiam cię <3 jesteś najlepsza
    ale końcówka mnie zaniepokoiła ...
    oby Lucka ktoś powstrzymał ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow!!!!! Chcę kolejny rozdział!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!!Czy Draco zdąży ją uratować?Oto jest pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Next chce next!~ Olja

    OdpowiedzUsuń
  15. Super *U*
    Chcę następny *W*
    *smirk*

    OdpowiedzUsuń
  16. Daaj już rozdziaał :d Proooszę ;3

    OdpowiedzUsuń
  17. Lucjusz do Hermiony?? Draco powstrzymaj go!

    OdpowiedzUsuń
  18. Spoko tylko te błędy... I jeszcze to :Nagle cała zadrżała. Jeszcze nigdy nie miała takiego kontaktu z chłopakiem.
    A jak z Nottem się miziała?! XD I prawie no ten... XD
    Ale poza tym super rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Warto było czekać :3 Oby Draco uratowal Mionę przed ohydnymi łapami Lucka ;-;

    OdpowiedzUsuń
  20. Ty piszesz pięknie i iście diabelsko ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Końcówka!!! OMG ZACZYNAM SIĘ BAĆ rozdział jest ok

    OdpowiedzUsuń
  22. OMG!!!! Powinnam cię strzelić avadą za przerwanie w takim momencie ;c
    Rozdział świetny. Tylko niech ktoś powstrzyma Lucka ;ccc
    Wierna czytelniczka
    Avada Kedavra

    OdpowiedzUsuń
  23. Æ aaaaaaaaaaaaaaaaa æ

    OdpowiedzUsuń
  24. Az mam dreszcze od tego zakończenia...a jak wyobraże sobie ten zamek uuuuuuuuu nastrój genialny!!! Więcej przerażających momentów! (Oczywiście z dobrym zakończeniem!) Draco taki sweeeet *.* A eliksir...hmm Jestem ciekawa o Co chodzi, mam pewne teorie, ale zamiast spekulować poczekam na rozdział. Cudne. Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  25. ojej ! robi się strasznie !:o są emocje*O*
    rozdział oczywiście perfekcyjny:) jednym słowem brawo:)
    nie mogę się doczekać co się dalej wydarzy*O*
    p.s życzę weny:) pozdrawiam;);*

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedy będzie rozdział jest już 32 komentarze

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeju... Mogłabyś uprzedzić.Przez to ,że cały czas masz opóźnione rozdziały i nie uprzedzasz ,że tak będzie statystyka ci maleje. :C A tak super piszesz,że nikt się nie może doczekać! :*

    OdpowiedzUsuń
  28. przez opóźnianie rozdziałów statystyki Ci spadają i masz mniej czytelników ...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ach... Miałaś tylu czytelników! Ponad 20 000 a teraz może z 15 000... Ale chyba mniej. w Komentarzu z poprzedniego rozdziału ktoś napisał,że już ni będzie tego czytał bo są spóźnione rozdziały. I ma trochę racji. Rozumiem ,że masz swoje życie ale Mogłabyś uprzedzać. Szkoda, naprawdę szkoda.... Zapowiadało się tak fajnie, no ale cóż. mnie nie stracisz ale wiesz, uprzedzać trzeba.
    Piszesz świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetnie piszesz!
    Ale.. Ale, ale, ale.
    Rozumiem że teraz twoja przyjaciółka miała problem i musiałaś jej pomóc ale.... Teraz rozdział też się spóźnia. Mogłabyś pisać krótkie notki że rozdział bedzie później bo coś tam... Ciężko tak czekać na nic. Uwielbiam to co piszesz ale.... Ostrzegaj nas.

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetnie piszesz!
    Ale.. Ale, ale, ale.
    Rozumiem że teraz twoja przyjaciółka miała problem i musiałaś jej pomóc ale.... Teraz rozdział też się spóźnia. Mogłabyś pisać krótkie notki że rozdział bedzie później bo coś tam... Ciężko tak czekać na nic. Uwielbiam to co piszesz ale.... Ostrzegaj nas.

    OdpowiedzUsuń
  32. Proszę wstaw rozdział!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Kolejny rozdział spóźniony.... 6 dni

    OdpowiedzUsuń
  34. Długo jeszcze będziemy czekać ?

    OdpowiedzUsuń
  35. Jeszcze trochę poczekam i na prawdę stracę cierpliwość ... i nie myśl że dużo osób tu wytrzyma ...

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja mam już dość i właśnie tracisz czytelnika za olewanie , przynajmniej uprzedzaj , i żegnaj bo nie zgadzam się być tak traktowana. Dobranoc i nie pozdrawiam autorki.

    OdpowiedzUsuń
  37. Plagiat, ona tylko spisuje teksty z innego bloga, macie tu stronkę dramione-gdy-jestesmy-sami.blogspot.com!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Gdy czytam te komentarze, robi mi się nie dobrze. Kinga Kałużna, właścicielka tego bloga, tylko SPISUJE z tej stronki dramione-gdy-jestesmy-sami.blogspot.com.
    A wy ja tak chwalicie przeczytajcie sobie bloga, którego link podałam powyżej, to samo.!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. PLAGIAT, nie ładnie przywłaszczać sobie zasługi kogoś innego!!!

    dramione-gdy-jestesmy-sami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie kopia, ale odgapianie, przeczytała jakiegoś bloga i teraz najlepsze momenty ODGAPIA!!!

    OdpowiedzUsuń
  41. Ok proszę bardzo ! Wychodzę , BYŁ to najlepszy blog jakiego czytałam ale mam już tego dość ... ŻEGNAM

    OdpowiedzUsuń
  42. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award :D. WSZYSTKO JEST NAPISANE TU: http://i-am-still-learning-to-love.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award_13.html

    OdpowiedzUsuń
  43. Przeczytałam wszystkie rozdziały bez chwili przerwy i teraz czuję niedosyt! Wiem, że gdybym czytała po jednym rozdziale od kiedy zaczęłaś pisać - nie wytrzymałabym ;)) Masz fajny styl pisania i ciekawą fabułę. Kończysz rozdziały w najciekawszych momentach, to kojarzy mi się z oglądaniem ciekawego filmu i pojawienie się reklamy w najlepszej scenie ;D
    Muszę trochę ponarzekać na błędy... Np. Gdy piszesz o liczbie pojedynczej dodajesz końcówki -om, a nie -ą. Poza tym nie mam zastrzeżeń ;)) Skoro już narzekam to małe pytanko: Hermiona miała być u Dracona przez wa miesiące, a Rose już ma brzuch jakby zbliżała się do rozwiązania... Trochę mi się to nie zgadza xd
    Rozwaliła mnie scena, w której Malfoy przynosi Hermionie książki :D Liczę, że dotrzymasz obietnicy i szybko dodasz kolejny rozdział ;3
    Pozdrawiam cieplutko i weny życzę! ♥
    ~Chriss

    OdpowiedzUsuń
  44. Kocham♥_♥ kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń