czwartek, 14 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 3

Cześć:) Na początku chciałabym bardzo podziękować za: 
to, że pięknie komentowaliście poprzednie rozdziały 
Admince Tonks ze strony McGonagall zawsze spoko za to, że w błyskawicznym tempie poprawiła cały tekst ;) 
Za wszystkie wyświetlenia 
Oraz tym stroną za opublikowanie mnie na ich stronach: 
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony. 
Coś czuję, że Voldek przy tym majstrował.
Mamo, Zostałem śmierciożercą.
Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy.
Percy mym bogiem, Harry nałogiem, Katniss podstawą a Tris zabawą :3
Jaram się Harry'm jak on swoją blizną ϟ
Dramione PL
Magia, Harry Potter. dlaczego nie?
Dramione Forever
Co jak co, ale Pottera nie lubić?
Gdy dorosnę zamieszkam w Hogwarcie
Hogwart-mój drugi dom
Wielka Przyjaźń, Miłość, Czary - Harry Potter jest wspaniały
Co do komentowania: Nie mogę narzekać, ale nadal bardzo Was proszę o jaki kolwiek znak, że czytacie to co piszę. Zanim założyłam bloga nigdy nie komentowałam rozdziałów, które czytałam i teraz żałuję, bo wiem jakie to ważne dla autora. Tak jak zawsze osoby anonimowe (nie zalogowane ani nie posiadające konta google +) mogą bez zbędnych weryfikacji skomentować post. Wystarczy zwykłe "czytam" a o wiele lepiej się piszę kolejne rozdziały. 


♦♥♦♥

Gdy weszła do środka, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Na kanapie obok Malfoy'a siedział Nott. Theodor Nott. Pomimo, iż był Ślizgonem, darzył  Gryffindor jak i jego uczniów szacunkiem oraz wzajemną sympatią. Był bardzo miłym i uprzejmym chłopakiem. Jeszcze na piątym roku w Hogwarcie, Ginny i Nott spędzali razem bardzo dużo czasu. Skutkowało to tym, że brązowowłosa również się z nim zaprzyjaźniła. Wyprzystojniał, chociaż rok temu też był niczego sobie... Ciemne, brązowe włosy ułożone w nieładzie, niebieska koszula i dopasowane spodnie, sprawiały, że wyglądał pociągająco. Gdy podeszła bliżej, mocno go uściskała i nieco sie zarumieniła.

– Nie musisz udawać. On wie. – powiedział blondyn, nieco wkurzony euforią ze spotkania obojga swoich towarzyszy. Hermiona totalnie olewając Malfoy'a siedzącego obok, zaczęła rozmawiać z Theodorem. 
– Jak to się stało, że tu jesteś? Dumbledore ogłosił we wrześniu, że miałeś wypadek wskutek czego zginąłeś... Wiesz jak Ginny i ja płakałyśmy? – wydusiła z żalem w głosie, chociaż jej serce ze szczęścia o mało nie wyskoczyło z piersi. 
– Bardzo cię przepraszam. Byłem wtajemniczony w pewien plan, przez co musiałem rzucić na ten rok Hogwart. By nie wzbudzać podejrzeń, ojciec wysłał list do szkoły, że umarłem – opowiedział spokojnie a na jego twarzy widać było mały, niewinny uśmiech. 
– Nie gniewam się, ale nigdzie już nigdy tak nie znikaj.
– Tak się składa, że nie raz się jeszcze spotkamy. – zaśmiał sie, ukazując dołeczki – Mamy z Draconem kilka spraw do załatwienia w najbliższym czasie. Oczywiście mam nadzieję, że znajdę czas i zabiorę starą przyjaciółkę na piwo kremowe.
– Z chęcią bym się z tobą wybrała, nawet zaraz, ale nie wiem czy Malfoy mi pozwoli... – odpowiedziała, nie zwracając uwagi na oddalonego o kilkadziesiąt centymetrów arystokratę.
Nott błagalnie spojrzał na swojego przyjaciela, czekając, aż wyrazi zgodę. Malfoy od niechcenia westchnął i zaczął obojętnym tonem:
– Zobaczymy jak będziesz się zachowywać Granger. A na ciebie już czas Theodorze. – powiedział oschłym głosem, nie owijając w bawełnę. 
Brunet wstał z miejsca i żegnając wcześniej Hermionę, wyszedł z zamku. Nie była zadowolona faktem, iż gość musiał już wyjść, lecz nie miała nic do gadania. Malfoy w tym czasie usiadł na jasnej kanapie, polewając sobie do szklanki sporą ilość brunatnego płynu i obserwując zachłannie siedzącą obok Gryfonkę.
– Co tak szczerzysz sie do siebie? – przerwał ciszę a jego głos przesiąknięty był pogardą.
– Bardzo chciałabym wyjść gdzieś z Ted'em – rzekła nieco rozmarzonym głosem.
– Jeśli myślisz, że on naprawdę jest taki dobry, uprzejmy i życzliwy, między innymi dla tych tchórzliwych gryfonów, to się mylisz – odpowiedział, nie spuszczając oczu ze szklanki, którą trzymał w dłoni. 
– Znam go i wiem jaki jest. Co mogę zrobić, by wyjść z nim jutro wieczorem? 
– Wystarczy, że trochę się pomęczysz – odpowiedział już ciszej i tajemniczej a na jego twarzy pojawił się wredny ślizgoński uśmiech, który doprowadzał dziewczynę do szału. Odstawił szklankę i udał sie w kierunku swojego pokoju, zostawiając ją samą z mętlikiem w głowie. 

♦♥♦♥

Hermiona zaczęła myśleć, co mogłaby zrobić, żeby móc się jutro stąd wyrwać. Gdy po kilkunastu minutach nic sensownego nie przyszło jej do głowy, skierowała się w kierunku kuchni, gdzie Rose szykowała kolację. Gdy spytała ją co robi całe dnie, wymieniła tak dużo czynności, że poprosiła o zapisanie jej wszystkiego na kartce. 
Ścieranie kurzów, podlewanie kwiatów, gotowanie, odkurzanie i wiele, wiele innych. 
Z tego wszystkiego za najbardziej sensowne uważała obecnie odkurzanie. 
Gdy spytała Rose, jak może zrobić to bez pomocy czarów, wskazała na zwykły, mugolski odkurzacz. Bez wątpienia to był najbardziej niemagiczny, czarodziejski dom w jakim była. 

Zamek był tak duży, że posprzątanie go to nie lada wyczyn. Kolejnym miejscem, gdzie musiała zrobić porządek, był pokój Malfoy'a. Wszystko byłoby łatwe i przejrzyste, gdyby nie fakt, że on tam był i musi przed nim sprzątać. Gdy otworzyła drzwi do pokoju, gdzie jeszcze rano była, jej wszelkie obawy potwierdziły sie. Siedział wyprostowany na krześle przy biurku i oglądał jakieś papiery. Uwagę Gryfonki przykuły kolorowe skarpetki w świnki, które obecnie arystokrata miał na sobie. Nie mogąc powstrzymać rozbawienia doborem skarpet do czarnej koszuli i spodni, oparła się o framugę drzwi i mocno zaśmiała. Dopiero kiedy zachichotała, chłopak zauważył jej obecność. Obrócił głowę w jej kierunku, nie mogąc pojąć, co w ogóle tu robi. Dziewczyna zaś wzięła głęboki wdech i opanowała rozbawienie. 
 Zgaduję, że skarpetki to ci ciotka Bellatriks na drutach uszyła – powiedziała ironicznie a jej wzrok utkwił w jego rozkojarzonych oczach.
– Dostałem je od Tonks, kiedy byliśmy jeszcze w dobrych relacjach. – odpowiedział poważnie, choć jego również śmieszył prezent od ekscentrycznej kuzynki – A w ogóle to czego chcesz?
 Przyszłam posprzątać. 
 Od tego jest Rose.
 W takim razie rozbierz koszulę. 
 Nie za szybko Granger? – spytał ze zdziwieniem, choć na jego twarzy szczerzył się wredny uśmiech. 
– Nie bądź głupi Malfoy. Rose powiedziała mi, że miałeś w Hogwarcie wypadek i za godzinę ma przyjść masażystka. Zastąpię ją.
– Po co chcesz zadać sobie tyle trudu? 
– Bo chcę jutro wyjść z Theodorem. A po za tym nie gadaj, tylko ściągaj koszulę. 
Chłopak chciał jeszcze podroczyć się z nią, lecz widział, że jak zaraz nie pozbędzie się z siebie czarnego materiału, to ona zrobi to za niego. 
Patrząc jak bardzo jest zdeterminowana, zaczął powoli odpinać guziki swojej koszuli. Gdy już został w samych spodniach, wzrok dziewczyny spoczął na jego nagim torsie. Miał piękny, wyrzeźbiony brzuch, który robił duże wrażenie. Gestem ręki wskazała łóżko a on bez żadnego komentarza, położył się na satynowej pościeli. Gdy ułożył sie na brzuchu, zdała sobie sprawę, że nie ma pojęcia jak się masuje. Starając się nie pokazywać braku umiejętności, lekko waliła pięściami w jego plecy a następnie gładziła bladą skórę. Kiedy przewrócił się twarzą do niej, zauważyła na jego klatce rany, których przedtem nie mogła dostrzec. Były głębokie a z kilku leciało trochę krwi. Wydawały się być świeże.
– Malfoy... Czemu nie powiedziałeś o obrażeniach? 
– A dlaczego miałbym cię o tym informować? 
– Może i nie jesteśmy w najlepszych relacjach, ale jeśli jesteś ranny masz mi o tym mówić.
– Granger... Mi się wydaję czy ty się o mnie martwisz? 
Na te słowa delikatnie uderzyła go w tors na znak, by się zamknął. Zobaczyła, że pod jedną z poduszek leży różdżka, którą błyskawicznie złapała i wycelowała w tors chłopaka. Chciał sie podnieść i zabrać z jej rąk swoją własność, lecz z jej ust usłyszał cichy, przyjemny szept:
– Leż spokojnie. Oczyszczę i opatrzę rany...  Vestibulum! 
Po wypowiedzianym zaklęciu, rany przestały krwawić, zostały odkażone i przykryte białym bandażem. W jego oczach dziewczyna zauważyła ulgę połączoną z podziękowaniem. 
 – Nie ruszaj się... Przyniosę eliksir przeciwbólowy. Okaleczenia są bardzo głębokie. Pewnie cię boli... 
Odgarnęła z twarzy kosmyk włosów i poszła po eliksir. Była zdziwiona, że pomimo tylu ludzi dogadzających mu, nikt nie zmienił opatrunku. On natomiast leżał i nie wierzył, że dziewczyna się nim przejęła. Wiedział, że się nim brzydzi, wie, że zabija niewinnych a ona okazała serce dla znienawidzonego śmierciożercy. 
Gdy weszła do środka, pierwsze co zrobiła to podała mu brązowawy eliksir. 
Chwilę się wahał zanim wypił, lecz czując na sobie intensywne spojrzenie dziewczyny, zaufał jej. 
– Pomogłam ci. Mogę więc wyjść jutro z Theo?
– Pomimo iż to był najgorszy masaż na świecie, to możesz jutro iść.  

Dziewczyna po słowach na które czekała kilka godzin, miała już odchodzić, kiedy poczuła lekki uścisk na swojej dłoni. 
– Uważaj na niego – dodał poważnie.

♦♥♦♥

Następnego dnia nie mogła się doczekać spotkania z dawnym przyjacielem i wycieczki do pobliskiego miasteczka. Około siódmej wieczorem czekała w salonie na Nott'a w towarzystwie blondyna, który jak zawsze w wolnej chwili czytał aktualne gazety. Gdy drzwi frontowe sie otwarły, wyłonił się z nich elegancko ubrany chłopak, chowający za swoimi plecami bukiet goździków. Malfoy na jego widok wywrócił oczami a dziewczyna sie zarumieniła. Podszedł do niej bliżej, wręczając bukiet i zniknęli za dębowymi drzwiami. Za swoimi plecami usłyszała surowy ton, informujący, że ma tu być z powrotem przed dwudziestą drugą. 

♦♥♦♥

Do miasta szli spacerem piętnaście minut, bez przerwy śmiejąc się i rozmawiając na przeróżne tematy. Kiedy doszli do baru „Pod jednookim trollem”, Theodor przepuścił ją w drzwiach i usiedli przy stoliku najbliżej okna. Oboje zamówili kremowe piwo i rozsiedli się wygodnie na skórzanych fotelach a chłopak zadał w końcu nurtujące go pytanie.

– Miona, co ty w ogóle u niego robisz? Przecież wy się nie znosicie...
– Malfoy już ci pewnie coś mówił... Miałam przyjechać do Londynu pomagać rodzicom, bo mają problemy, ale nagle pojawił się on i dał korzystną propozycję. Niestety jak już przyjechałam, podstępem podpisałam kontrakt i zabrał różdżkę...  Ty wiesz w ogóle, po co mu dziewczyna na-niby? 
– Mówił mi, że jego starzy zagrozili mu, że jeśli nie znajdzie sobie jakieś dziewczyny to go wydziedziczą... 
 Ale czemu? On ma dopiero siedemnaście lat, to przesada....
– Jak już mówiłem, jego rodzice są bardzo staroświeccy. Chcą by zainteresował się kimś, by mieć pewność, że będą mieli wnuki a spadek nie pójdzie na marne...
Pierwszy raz poczuła do Malfoy'a inne uczucie niż nienawiść. Współczucie. Nie wiedziała, że ma tak skomplikowane życie. Gdyby nie nazywałby ją szlamą; nie traktował jak kogoś gorszego; nie obrażał jej przyjaciół, pewnie pomogłaby mu. Ale to robił. Choć niektóre sytuacje pewnie go raniły, to należało mu się. Był złym człowiekiem i wszyscy którzy go znali, wiedzieli o tym. Należała mu się kara za wszystkie wybryki. Ileż można być bez karnym? 
– Hermiono, co ty na to, gdybyśmy poszli do "Landrynkowej Wiedźmy" po słodycze? 
Dziewczyna jedynie kiwnęła głową i ruszyli w stronę sklepu z najlepszymi słodyczami w okolicy. 

♦♥♦♥

Siedział. Nie mógł nic zrobić. Był na siebie wściekły, że pozwolił jej na te spotkanie. A co jeśli ją skrzywdzi? On sam jest za nią odpowiedzialny. Bał się. Jeśli Nott zrobi jej krzywdę, nie obroni się. Jest zbyt słaba. Mijały godziny a on ani drgnął. Nie wiedział czym był bardziej zdenerwowany. Faktem iż pozwolił na te spotkanie, czy to, że dziewczyna bezgranicznie ufa brązowowłosemu chłopakowi. Nott nie bez przyczyny rzucił Hogwart. Był i jest śmierciożercą. Sługą Czarnego Pana. Zabijał i torturował nie bez przyczyny. Im więcej o nich myślał, tym więcej trunku ubywało z butelki. Z amoku wyciągnął go łagodny głos Rose:
– Co się dzieje? Pijesz już czwartą szklankę...
– Martwię się o nią. On jest niebezpieczny a ona bezbronna.
– O której miała wrócić? 
– Około dwudziestej drugiej. 
– A która jest? 
– Wpół do dziesiątej – burknął pod nosem, prostując plecy.  
– Nie przejmuj się. Idź spać. Jeśli nie wróci za pół godziny, to cię o tym powiadomię.  – powiedziała cicho a odchodząc, cmoknęła chłopaka w czoło. 

♦♥♦♥

Szli wolno w kierunku zamku z wielkimi torbami słodyczy. Rozmawiali jeszcze chwilę o żabach w czekoladzie, Hogwarcie i najnowszym wydaniu „Żonglera„ aż doszli do wielkich, drewnianych drzwi.

– Miło dzisiaj spędziliśmy czas – powiedziała nieśmiało, patrząc się zachłannie na czubek swoich czerwonych butów. 
– Jeśli chcesz mogę wejść na chwilę... 
– Gdyby Malfoy, by nas zauważył razem w środku o tej godzinie, nie byłby zadowolony... 
– Będziemy uważać, żeby nas nie przyłapał, oh Miona zgódź się... 
W odpowiedzi dziewczyna niepewnie złapała dłoń chłopaka, wprowadzając go do salonu. Dzięki Bogu nikogo w środku nie było a większość świateł była zgaszona. W ułamku sekundy, cicho weszli na piętro do pokoju Gryfonki. Gdy zamknęli już drzwi, podeszła speszona do okna, nie wiedząc, co niby mogą robić po ciemku.

Chłopakowi odpowiadała taka sytuacja. Zanim się odwróciła, poczuła na swojej wąskiej talii ciepłe dłonie. Przyciągnął ją w swoją stronę i lekko musnął malinowe usta. Odwzajemniała nieśmiałe pocałunki, które po chwili były coraz bardziej namiętne. Skłamałaby mówiąc, że się jej nie podobało. Ich ręce błądziły po sobie nawzajem i całowaliby się jeszcze dłużej, gdyby nie fakt, że drzwi się momentalnie otworzyły. 


A stał w nich Malfoy

♦♥♦♥

Przeczytane? = Skomentowane!
AKTUALIZACJA: 14.08.2016r.




46 komentarzy:

  1. Jeey! Pierwsza! :D
    Super ^^
    Życzę weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. wow..robi sie gorąco..ciekawe jak zareaguje Malfoy ? Pewnie sie wkurzy :D Nie moge sie doczekać 4 rozdziału ^^
    Duuużo weny życze :3
    Pozdrawiam Vanessa Amy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny :*

    /Hermi (Dramione Forever)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę świetne! Jestem ciekawa co będzie dalej. Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne !!! Zapewne Malfoy się wkurzy...

    OdpowiedzUsuń
  6. ŁoŁ ;> no fajnie się zapowiada ;] ...
    Draco na pewno nie będzie zadowolony , że Nott ... uwodzi naszą Hermione ;] ... tym bardziej , że już powoli zaczyna odczuwać do dziewczyny coś więcej niż nienawiść ! ;]
    P.S czekam na następny rozdział ! <3 i pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :D Czytam ten blog od początku, malfoy jest niezwykle interesujący.A i jestem ciekawa jak zareauguje na to wszystko. Pewnie się nieźle wkurzy albo nie będzie się odzywać do Mionki i będzie dla niej lodowaty. Nott jakże to interesująca osoba,ale zaczynam go lubić,choć wiem,że zrobi coś złego w twoim opowiadaniu . A i chciałam cię pozdrowić i życze dużo weny. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Ciekawe jak zareaguje Malfoy, uuuu, pewnie będzie zazdrosny :D
    Fajnie, że martwi się o Hermione, ja nie jestem jedną pewna czy Nott w Twoim opowiadaniu jest dobry, czy zły? Z jednej strony prawa ręka Voldemorta, ale z drugiej w stosunku do Hermiony był bardzo kochany :) Mam nadzieje, ze nie robił tego bo chciał ją wykorzystać!
    Pozdrawiam o życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju świetny rozdział. ♥
    Draco był taki słodki gdy się martwił o Mionę. :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział! Powinnaś pisać dłuższe rozdziały i więcej opisów, ale i tak jest dobrze :)
    A więc czekam na następny i CZYTAM! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zatkało mnie. Z każdym kolejnym rozdziałem się rozkręcasz i piszesz coraz lepiej ! Fabuła jest niesamowita na prawdę zastanawiam się co jeszcze wymyśliłaś! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;) Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ! ^•^ Czekam na następny rozdział. Z każdym kolejnym rozdziałem chce następny :D .

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnw ale.. nie udostepnilas mojej strony! Kiedy nowy??

    OdpowiedzUsuń
  14. O JA CIE! Świetny rozdział :) jestem tutaj stałą czytelniczką! <3 czekam na kolejny rozdział! Oby szybko uzbierało się tu te 30 komentarzy! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe ;)) Czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Super ;) Kiedy będzie kolejny rozdział?? :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział ;) kiedy będzie następny

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest trzydzieści komentarzy. Możesz dodać nowy rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  19. Podoba mi sie twój styl pisania. Rozdział świetny <3 Życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  20. To sadyzm kończyć w takim momencie. Jednak jest Theo! Nawet jeśli okazał się być podłym Śmierciożercą i tak go lubię ;)
    I te skarpetki... Draco zdaje się być mieszanką siebie złego i dobrego. Pozwolił Hermionie zatroszczyć się o siebie i mogła wyjść z przyjacielem, mimo iż wiedział, że może się to źle skończyć.
    No i ta końcówka. jak można tak zakończyć rozdział? Czekam na więcej.
    Croy
    P.S. Zapraszam do siebie http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny blog, bardzo mi się podoba. Ciekawy pomysł, tych malutkich błędów nie będę się czepiać, bo każdy je popełnia. Coś o tym wiem, bo też kiedyś zaczynałam pisać. Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny rozdział. :3

    No i zapraszam do siebie : http://dracomalfoyandhermionagranger.blog.onet.pl/

    ewentualnie na fb : https://www.facebook.com/opowiadaniahp?fref=photo

    Pozdrawiam i życzę weny <3 / Jamie

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny bloog ;) wciąga
    pozdrawiam czytelniczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział ;) Już nie mogę doczekać się na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Już już powyżej 30 komentarzy :D.
    Proszę nie 'szantażuj' już nas :D. Rozdział świetny tak jak i poprzednie :). Musisz rozwijać swój talent.
    A i prosze... Nie kończ rozdziału w najbardziej ciekawym momencie :D.

    OdpowiedzUsuń
  25. JUTRO NOWY ROZDZIAŁ!!!

    Expecto Patronum

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedy następny rozdział ? ;o

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy następny rozdział? :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo fajne, wciągnęło mnie. A napisać coś co mnie wciągnie to nie lada wyczyn. Gratuluję i pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jest super nie moge się doczekać następnego rozdziału!! Ale radziła by urzywadz więcej imienie głuwnej bochaterki bo czasem zapominam o kim czytam powodzenia w dalszym pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czy tylko ja zauważyłam, że Nott był w pierwszym rozdziale, jako kumpel Malfoya, a teraz tu? Mam nadzieję, że tam to była pomyłka w nazwisku, a nie, że zapomniałaś, jak wyglądał 1 rozdział.
    I jestem pewna, ze jest zły, ewentualnie głupi. Przecież w Dramione Draco się nie myli, czyż nie?
    Ogólnie nie tak świetny jak poprzedni, ale prawie mu dorównuje :)
    Ja twojego bloga znalazłam właśnie na Dramione PL :D
    Powodzenia, G.B.

    OdpowiedzUsuń
  31. No jak to?! Kończysz w takim momencie?! Theo nie bardzo pasuje mi do Miony, za to zazdrosny Draco jest cudny <3
    Pure

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń