to, że pięknie komentowaliście poprzednie rozdziały
Admince Tonks ze strony McGonagall zawsze spoko za to, że w błyskawicznym tempie poprawiła cały tekst ;)
Za wszystkie wyświetlenia
Oraz tym stroną za opublikowanie mnie na ich stronach:
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
Coś czuję, że Voldek przy tym majstrował.
Mamo, Zostałem śmierciożercą.
Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy.
Percy mym bogiem, Harry nałogiem, Katniss podstawą a Tris zabawą :3
Jaram się Harry'm jak on swoją blizną ϟ
Dramione PL
Magia, Harry Potter. dlaczego nie?
Dramione Forever
Co jak co, ale Pottera nie lubić?
Gdy dorosnę zamieszkam w Hogwarcie
Hogwart-mój drugi dom
Wielka Przyjaźń, Miłość, Czary - Harry Potter jest wspaniały
Co do komentowania: Nie mogę narzekać, ale nadal bardzo Was proszę o jaki kolwiek znak, że czytacie to co piszę. Zanim założyłam bloga nigdy nie komentowałam rozdziałów, które czytałam i teraz żałuję, bo wiem jakie to ważne dla autora. Tak jak zawsze osoby anonimowe (nie zalogowane ani nie posiadające konta google +) mogą bez zbędnych weryfikacji skomentować post. Wystarczy zwykłe "czytam" a o wiele lepiej się piszę kolejne rozdziały.
♦♥♦♥♦
Gdy weszła do środka, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Na
kanapie obok Malfoy'a siedział Nott. Theodor Nott. Pomimo, iż był Ślizgonem,
darzył Gryffindor jak i
jego uczniów szacunkiem oraz wzajemną sympatią. Był bardzo miłym i uprzejmym
chłopakiem. Jeszcze na piątym roku w Hogwarcie, Ginny i Nott spędzali razem
bardzo dużo czasu. Skutkowało to tym, że brązowowłosa również się z nim
zaprzyjaźniła. Wyprzystojniał, chociaż rok temu też był niczego sobie... Ciemne,
brązowe włosy ułożone w nieładzie, niebieska koszula i dopasowane spodnie,
sprawiały, że wyglądał pociągająco. Gdy podeszła bliżej, mocno go uściskała
i nieco sie zarumieniła.
– Nie musisz udawać. On wie. – powiedział blondyn, nieco wkurzony euforią
ze spotkania obojga swoich towarzyszy. Hermiona
totalnie olewając Malfoy'a siedzącego obok, zaczęła rozmawiać z Theodorem.
– Jak to się stało, że tu jesteś? Dumbledore ogłosił we wrześniu,
że miałeś wypadek wskutek czego zginąłeś... Wiesz jak Ginny i ja płakałyśmy? – wydusiła
z żalem w głosie, chociaż jej serce ze szczęścia o mało nie wyskoczyło z
piersi.
– Bardzo cię przepraszam. Byłem wtajemniczony w pewien plan, przez
co musiałem rzucić na ten rok Hogwart. By nie wzbudzać podejrzeń, ojciec wysłał
list do szkoły, że umarłem – opowiedział spokojnie a na jego twarzy widać było
mały, niewinny uśmiech.
– Nie gniewam się, ale nigdzie już nigdy tak nie znikaj.
– Tak się składa, że nie raz się jeszcze spotkamy. – zaśmiał sie,
ukazując dołeczki – Mamy z Draconem kilka spraw do załatwienia w najbliższym
czasie. Oczywiście mam nadzieję, że znajdę czas i zabiorę starą przyjaciółkę na
piwo kremowe.
– Z chęcią bym się z tobą wybrała, nawet zaraz, ale nie wiem czy
Malfoy mi pozwoli... – odpowiedziała, nie zwracając uwagi na oddalonego o kilkadziesiąt
centymetrów arystokratę.
Nott błagalnie spojrzał na swojego przyjaciela, czekając, aż
wyrazi zgodę. Malfoy od niechcenia westchnął i zaczął obojętnym tonem:
– Zobaczymy jak będziesz się zachowywać Granger. A na ciebie już
czas Theodorze. – powiedział
oschłym głosem, nie owijając w bawełnę.
Brunet wstał z miejsca i żegnając wcześniej Hermionę, wyszedł z
zamku. Nie była zadowolona faktem, iż gość musiał już wyjść, lecz nie miała nic
do gadania. Malfoy w tym czasie usiadł na jasnej kanapie, polewając sobie
do szklanki sporą ilość brunatnego płynu i obserwując zachłannie siedzącą obok
Gryfonkę.
– Co tak
szczerzysz sie do siebie? – przerwał ciszę a jego głos przesiąknięty był
pogardą.
– Bardzo
chciałabym wyjść gdzieś z Ted'em – rzekła nieco rozmarzonym głosem.
– Jeśli myślisz, że
on naprawdę jest taki dobry, uprzejmy i życzliwy, między innymi dla tych
tchórzliwych gryfonów, to się mylisz – odpowiedział, nie spuszczając oczu ze
szklanki, którą trzymał w dłoni.
– Znam go i wiem
jaki jest. Co mogę zrobić, by wyjść z nim jutro wieczorem?
– Wystarczy, że trochę się pomęczysz – odpowiedział już ciszej i
tajemniczej a na jego twarzy pojawił się wredny ślizgoński uśmiech, który
doprowadzał dziewczynę do szału. Odstawił szklankę i udał sie w kierunku
swojego pokoju, zostawiając ją samą z mętlikiem w głowie.
♦♥♦♥♦
Hermiona zaczęła myśleć, co mogłaby zrobić, żeby móc się jutro
stąd wyrwać. Gdy po kilkunastu minutach nic sensownego nie przyszło jej do
głowy, skierowała się w kierunku kuchni, gdzie Rose szykowała kolację. Gdy
spytała ją co robi całe dnie, wymieniła tak dużo czynności, że poprosiła o
zapisanie jej wszystkiego na kartce.
Ścieranie kurzów, podlewanie kwiatów, gotowanie, odkurzanie i
wiele, wiele innych.
Z tego wszystkiego za najbardziej sensowne uważała obecnie
odkurzanie.
Gdy spytała Rose, jak może zrobić to bez pomocy czarów, wskazała
na zwykły, mugolski odkurzacz. Bez wątpienia to był najbardziej niemagiczny,
czarodziejski dom w jakim była.
Zamek był tak duży, że posprzątanie go to nie lada wyczyn. Kolejnym
miejscem, gdzie musiała zrobić porządek, był pokój Malfoy'a. Wszystko byłoby
łatwe i przejrzyste, gdyby nie fakt, że on tam był i musi przed nim sprzątać.
Gdy otworzyła drzwi do pokoju, gdzie jeszcze rano była, jej wszelkie obawy
potwierdziły sie. Siedział wyprostowany na krześle przy biurku i oglądał jakieś
papiery. Uwagę Gryfonki przykuły kolorowe skarpetki w świnki, które obecnie
arystokrata miał na sobie. Nie mogąc powstrzymać rozbawienia doborem skarpet do
czarnej koszuli i spodni, oparła się o framugę drzwi i mocno zaśmiała. Dopiero
kiedy zachichotała, chłopak zauważył jej obecność. Obrócił głowę w jej
kierunku, nie mogąc pojąć, co w ogóle tu robi. Dziewczyna zaś wzięła głęboki
wdech i opanowała rozbawienie.
– Zgaduję, że
skarpetki to ci ciotka Bellatriks na drutach uszyła – powiedziała ironicznie a
jej wzrok utkwił w jego rozkojarzonych oczach.
– Dostałem je od Tonks, kiedy byliśmy jeszcze w dobrych relacjach.
– odpowiedział poważnie, choć jego również śmieszył prezent od ekscentrycznej kuzynki
– A w ogóle to czego chcesz?
– Przyszłam
posprzątać.
– Od tego jest Rose.
– W takim razie
rozbierz koszulę.
– Nie za szybko
Granger? – spytał ze zdziwieniem, choć na jego twarzy szczerzył się wredny
uśmiech.
– Nie bądź głupi Malfoy. Rose powiedziała mi, że miałeś w
Hogwarcie wypadek i za godzinę ma przyjść masażystka. Zastąpię ją.
– Po co chcesz zadać sobie tyle trudu?
– Bo chcę jutro wyjść z Theodorem. A po za tym nie gadaj, tylko
ściągaj koszulę.
Chłopak chciał jeszcze podroczyć się z nią, lecz widział, że jak
zaraz nie pozbędzie się z siebie czarnego materiału, to ona zrobi to za
niego.
Patrząc jak bardzo jest zdeterminowana, zaczął powoli odpinać
guziki swojej koszuli. Gdy już został w samych spodniach, wzrok dziewczyny
spoczął na jego nagim torsie. Miał piękny, wyrzeźbiony brzuch, który robił duże
wrażenie. Gestem ręki wskazała łóżko a on bez żadnego komentarza, położył się
na satynowej pościeli. Gdy ułożył sie na brzuchu, zdała sobie sprawę, że nie ma
pojęcia jak się masuje. Starając się nie pokazywać braku umiejętności, lekko
waliła pięściami w jego plecy a następnie gładziła bladą skórę. Kiedy
przewrócił się twarzą do niej, zauważyła na jego klatce rany, których przedtem
nie mogła dostrzec. Były głębokie a z kilku leciało trochę krwi. Wydawały się
być świeże.
– Malfoy... Czemu nie powiedziałeś o obrażeniach?
– A dlaczego miałbym
cię o tym informować?
– Może i nie
jesteśmy w najlepszych relacjach, ale jeśli jesteś ranny masz mi o tym mówić.
– Granger... Mi
się wydaję czy ty się o mnie martwisz?
Na te słowa delikatnie uderzyła go w tors na znak, by się
zamknął. Zobaczyła, że pod jedną z poduszek leży różdżka, którą błyskawicznie
złapała i wycelowała w tors chłopaka. Chciał sie podnieść i zabrać z jej rąk swoją
własność, lecz z jej ust usłyszał cichy, przyjemny szept:
– Leż spokojnie. Oczyszczę i opatrzę rany... Vestibulum!
Po wypowiedzianym zaklęciu, rany przestały krwawić, zostały
odkażone i przykryte białym bandażem. W jego oczach dziewczyna zauważyła ulgę
połączoną z podziękowaniem.
– Nie ruszaj się... Przyniosę eliksir przeciwbólowy. Okaleczenia
są bardzo głębokie. Pewnie cię boli...
Odgarnęła z twarzy kosmyk włosów i poszła po eliksir. Była zdziwiona,
że pomimo tylu ludzi dogadzających mu, nikt nie zmienił opatrunku. On natomiast
leżał i nie wierzył, że dziewczyna się nim przejęła. Wiedział, że się nim brzydzi,
wie, że zabija niewinnych a ona okazała serce dla znienawidzonego śmierciożercy.
Gdy weszła do środka, pierwsze co zrobiła to podała mu brązowawy
eliksir.
Chwilę się wahał zanim wypił, lecz czując na sobie intensywne
spojrzenie dziewczyny, zaufał jej.
– Pomogłam ci. Mogę więc wyjść jutro z Theo?
– Pomimo iż to był najgorszy masaż na świecie, to możesz jutro iść.
Dziewczyna po słowach na które czekała kilka godzin, miała już
odchodzić, kiedy poczuła lekki uścisk na swojej dłoni.
– Uważaj na niego – dodał poważnie.
♦♥♦♥♦
Następnego dnia nie mogła się doczekać spotkania z dawnym
przyjacielem i wycieczki do pobliskiego miasteczka. Około siódmej wieczorem czekała
w salonie na Nott'a w towarzystwie blondyna, który jak zawsze w wolnej chwili czytał aktualne
gazety. Gdy drzwi frontowe sie otwarły, wyłonił się z nich elegancko
ubrany chłopak, chowający za swoimi plecami bukiet goździków. Malfoy na jego
widok wywrócił oczami a dziewczyna sie zarumieniła. Podszedł do niej bliżej,
wręczając bukiet i zniknęli za dębowymi drzwiami. Za swoimi plecami usłyszała
surowy ton, informujący, że ma tu być z powrotem przed dwudziestą drugą.
♦♥♦♥♦
Do miasta szli
spacerem piętnaście minut, bez przerwy śmiejąc się i rozmawiając na przeróżne
tematy. Kiedy doszli do baru „Pod jednookim trollem”, Theodor przepuścił ją w
drzwiach i usiedli przy stoliku najbliżej okna. Oboje zamówili kremowe piwo i
rozsiedli się wygodnie na skórzanych fotelach a chłopak zadał w końcu nurtujące
go pytanie.
– Miona, co ty w ogóle u niego robisz? Przecież wy się nie
znosicie...
– Malfoy już ci
pewnie coś mówił... Miałam przyjechać do Londynu pomagać rodzicom, bo mają problemy,
ale nagle pojawił się on i dał korzystną propozycję. Niestety jak już
przyjechałam, podstępem podpisałam kontrakt i zabrał różdżkę... Ty wiesz w ogóle, po co mu dziewczyna
na-niby?
– Mówił mi, że
jego starzy zagrozili mu, że jeśli nie znajdzie sobie jakieś dziewczyny to
go wydziedziczą...
– Ale czemu? On ma
dopiero siedemnaście lat, to przesada....
– Jak już mówiłem, jego rodzice są bardzo staroświeccy. Chcą by
zainteresował się kimś, by mieć pewność, że będą mieli wnuki a spadek nie pójdzie
na marne...
Pierwszy raz poczuła
do Malfoy'a inne uczucie niż nienawiść. Współczucie. Nie wiedziała, że ma tak
skomplikowane życie. Gdyby nie nazywałby ją szlamą; nie traktował jak kogoś
gorszego; nie obrażał jej przyjaciół, pewnie pomogłaby mu. Ale to robił. Choć
niektóre sytuacje pewnie go raniły, to należało mu się. Był złym człowiekiem i
wszyscy którzy go znali, wiedzieli o tym. Należała mu się kara za wszystkie
wybryki. Ileż można być bez karnym?
– Hermiono, co ty na to, gdybyśmy poszli do "Landrynkowej
Wiedźmy" po słodycze?
Dziewczyna jedynie kiwnęła głową i ruszyli w stronę sklepu z
najlepszymi słodyczami w okolicy.
♦♥♦♥♦
Siedział. Nie mógł
nic zrobić. Był na siebie wściekły, że pozwolił jej na te spotkanie. A co jeśli
ją skrzywdzi? On sam jest za nią odpowiedzialny. Bał się. Jeśli Nott zrobi jej
krzywdę, nie obroni się. Jest zbyt słaba. Mijały godziny a on ani drgnął. Nie wiedział
czym był bardziej zdenerwowany. Faktem iż pozwolił na te spotkanie, czy to, że
dziewczyna bezgranicznie ufa brązowowłosemu chłopakowi. Nott nie bez
przyczyny rzucił Hogwart. Był i jest śmierciożercą. Sługą Czarnego Pana.
Zabijał i torturował nie bez przyczyny. Im więcej o nich myślał, tym
więcej trunku ubywało z butelki. Z amoku wyciągnął go łagodny głos Rose:
– Co się dzieje? Pijesz już czwartą szklankę...
– Martwię się o nią. On jest niebezpieczny a ona bezbronna.
– O której miała wrócić?
– Około dwudziestej drugiej.
– A która jest?
– Wpół do dziesiątej – burknął pod nosem, prostując plecy.
– Nie przejmuj się. Idź spać. Jeśli nie wróci za pół godziny, to
cię o tym powiadomię. – powiedziała
cicho a odchodząc, cmoknęła chłopaka w czoło.
♦♥♦♥♦
Szli wolno w kierunku zamku z wielkimi torbami słodyczy.
Rozmawiali jeszcze chwilę o żabach w czekoladzie, Hogwarcie i najnowszym
wydaniu „Żonglera„ aż doszli do wielkich, drewnianych drzwi.
– Miło dzisiaj spędziliśmy czas – powiedziała nieśmiało, patrząc się
zachłannie na czubek swoich czerwonych butów.
– Jeśli chcesz
mogę wejść na chwilę...
– Gdyby Malfoy, by
nas zauważył razem w środku o tej godzinie, nie byłby zadowolony...
– Będziemy uważać, żeby nas nie przyłapał, oh Miona zgódź
się...
W odpowiedzi dziewczyna niepewnie złapała dłoń chłopaka,
wprowadzając go do salonu. Dzięki Bogu nikogo w środku nie było a większość
świateł była zgaszona. W ułamku sekundy, cicho weszli na piętro do pokoju
Gryfonki. Gdy zamknęli już drzwi, podeszła speszona do okna, nie wiedząc, co
niby mogą robić po ciemku.
Chłopakowi odpowiadała taka sytuacja. Zanim się odwróciła, poczuła na swojej
wąskiej talii ciepłe dłonie. Przyciągnął ją w swoją stronę i lekko musnął malinowe
usta. Odwzajemniała nieśmiałe pocałunki, które po chwili były coraz bardziej
namiętne. Skłamałaby mówiąc, że się jej nie podobało. Ich ręce błądziły po
sobie nawzajem i całowaliby się jeszcze dłużej, gdyby nie fakt, że drzwi się
momentalnie otworzyły.
A stał w nich Malfoy
♦♥♦♥♦
Przeczytane? = Skomentowane!
AKTUALIZACJA: 14.08.2016r.
Jeey! Pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńSuper ^^
Życzę weny i pozdrawiam :*
Dzięki:)
Usuńwow..robi sie gorąco..ciekawe jak zareaguje Malfoy ? Pewnie sie wkurzy :D Nie moge sie doczekać 4 rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńDuuużo weny życze :3
Pozdrawiam Vanessa Amy :)
Dziękuję:)
UsuńSuper :) życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny :*
OdpowiedzUsuń/Hermi (Dramione Forever)
Dziękuję:)
UsuńNaprawdę świetne! Jestem ciekawa co będzie dalej. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńświetne !!! Zapewne Malfoy się wkurzy...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńŁoŁ ;> no fajnie się zapowiada ;] ...
OdpowiedzUsuńDraco na pewno nie będzie zadowolony , że Nott ... uwodzi naszą Hermione ;] ... tym bardziej , że już powoli zaczyna odczuwać do dziewczyny coś więcej niż nienawiść ! ;]
P.S czekam na następny rozdział ! <3 i pozdrawiam ! <3
Dziękuję:)
UsuńŚwietny :D Czytam ten blog od początku, malfoy jest niezwykle interesujący.A i jestem ciekawa jak zareauguje na to wszystko. Pewnie się nieźle wkurzy albo nie będzie się odzywać do Mionki i będzie dla niej lodowaty. Nott jakże to interesująca osoba,ale zaczynam go lubić,choć wiem,że zrobi coś złego w twoim opowiadaniu . A i chciałam cię pozdrowić i życze dużo weny. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSuper! Ciekawe jak zareaguje Malfoy, uuuu, pewnie będzie zazdrosny :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że martwi się o Hermione, ja nie jestem jedną pewna czy Nott w Twoim opowiadaniu jest dobry, czy zły? Z jednej strony prawa ręka Voldemorta, ale z drugiej w stosunku do Hermiony był bardzo kochany :) Mam nadzieje, ze nie robił tego bo chciał ją wykorzystać!
Pozdrawiam o życzę weny ♥
Dziękuję:)
UsuńJeju świetny rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńDraco był taki słodki gdy się martwił o Mionę. :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział♥
Dziękuję:)
UsuńSuper rozdział! Powinnaś pisać dłuższe rozdziały i więcej opisów, ale i tak jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńA więc czekam na następny i CZYTAM! :D
Dziękuję:)
Usuńsuper!
OdpowiedzUsuńZatkało mnie. Z każdym kolejnym rozdziałem się rozkręcasz i piszesz coraz lepiej ! Fabuła jest niesamowita na prawdę zastanawiam się co jeszcze wymyśliłaś! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;) Weny życzę
OdpowiedzUsuńSuper ! ^•^ Czekam na następny rozdział. Z każdym kolejnym rozdziałem chce następny :D .
OdpowiedzUsuńŚwietnw ale.. nie udostepnilas mojej strony! Kiedy nowy??
OdpowiedzUsuńO JA CIE! Świetny rozdział :) jestem tutaj stałą czytelniczką! <3 czekam na kolejny rozdział! Oby szybko uzbierało się tu te 30 komentarzy! <3
OdpowiedzUsuńWspaniałe ;)) Czekam na następny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńIdealne *-*
OdpowiedzUsuńSuper ;) Kiedy będzie kolejny rozdział?? :))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) kiedy będzie następny
OdpowiedzUsuńJest trzydzieści komentarzy. Możesz dodać nowy rozdział ^.^
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie twój styl pisania. Rozdział świetny <3 Życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuńTo sadyzm kończyć w takim momencie. Jednak jest Theo! Nawet jeśli okazał się być podłym Śmierciożercą i tak go lubię ;)
OdpowiedzUsuńI te skarpetki... Draco zdaje się być mieszanką siebie złego i dobrego. Pozwolił Hermionie zatroszczyć się o siebie i mogła wyjść z przyjacielem, mimo iż wiedział, że może się to źle skończyć.
No i ta końcówka. jak można tak zakończyć rozdział? Czekam na więcej.
Croy
P.S. Zapraszam do siebie http://black-redstart.blogspot.com/
Świetny blog, bardzo mi się podoba. Ciekawy pomysł, tych malutkich błędów nie będę się czepiać, bo każdy je popełnia. Coś o tym wiem, bo też kiedyś zaczynałam pisać. Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny rozdział. :3
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do siebie : http://dracomalfoyandhermionagranger.blog.onet.pl/
ewentualnie na fb : https://www.facebook.com/opowiadaniahp?fref=photo
Pozdrawiam i życzę weny <3 / Jamie
Świetny bloog ;) wciąga
OdpowiedzUsuńpozdrawiam czytelniczka ;)
Świetny rozdział ;) Już nie mogę doczekać się na następny. :D
OdpowiedzUsuńJuż już powyżej 30 komentarzy :D.
OdpowiedzUsuńProszę nie 'szantażuj' już nas :D. Rozdział świetny tak jak i poprzednie :). Musisz rozwijać swój talent.
A i prosze... Nie kończ rozdziału w najbardziej ciekawym momencie :D.
JUTRO NOWY ROZDZIAŁ!!!
OdpowiedzUsuńExpecto Patronum
O której???
UsuńKiedy następny rozdział ? ;o
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? :(
OdpowiedzUsuńFajne,podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, wciągnęło mnie. A napisać coś co mnie wciągnie to nie lada wyczyn. Gratuluję i pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńJest super nie moge się doczekać następnego rozdziału!! Ale radziła by urzywadz więcej imienie głuwnej bochaterki bo czasem zapominam o kim czytam powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja zauważyłam, że Nott był w pierwszym rozdziale, jako kumpel Malfoya, a teraz tu? Mam nadzieję, że tam to była pomyłka w nazwisku, a nie, że zapomniałaś, jak wyglądał 1 rozdział.
OdpowiedzUsuńI jestem pewna, ze jest zły, ewentualnie głupi. Przecież w Dramione Draco się nie myli, czyż nie?
Ogólnie nie tak świetny jak poprzedni, ale prawie mu dorównuje :)
Ja twojego bloga znalazłam właśnie na Dramione PL :D
Powodzenia, G.B.
No jak to?! Kończysz w takim momencie?! Theo nie bardzo pasuje mi do Miony, za to zazdrosny Draco jest cudny <3
OdpowiedzUsuńPure
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń